Udało się ! Dotarliśmy do schroniska na Maciejowej. Każdy miał swoją misję: jedni po żurek, inni po placki ziemniaczane, a jeszcze inni po pierogi – wiadomo, prawdziwy trekking zaczyna się od menu. 🥣🥔🥟
Szło się ciężko, ale nagrodą była pogoda jak z pocztówki – przejrzystość taka, że zaczęliśmy wypatrywać świstaka w… Tatrach! 🦫😅